img:hover { transform: scale(1.2); transition: transform 0.3s ease-in-out; }

Fragment Miasta

– przed i po wypale

 

Element z kolekcji Industrial,

roboczo nazywany "dziurą w asfalcie" 😏 ale nie daj się zwieść – to nie usterka, to punkt ciężkości kompozycji.

Na pierwszym zdjęciu: przed wypałem  poszarpana czarna baza, na której fragmenty dichroicu przypominają porozrzucane kawałki metalu, szkła i światła. Całość przykryta cienką warstwą pudru, jeszcze matowa, jeszcze niepewna.

Na drugim zdjęciu: po wypale – wszystko się topi, zagina i zespala.

Kolor eksploduje, a czarne tło staje się gładką, błyszczącą powierzchnią przypominającą asfalt po deszczu - mokry i lśniący.

Dichroic ożywa jak refleksy neonów na wilgotnym chodniku.

Ten element czeka jeszcze na oprawę z miedzi i cyny – surową, teksturowaną, która dopełni industrialnego charakteru całości.

Będzie ciężki z wyglądu, ale zaskakująco wygodny w noszeniu.

To nie jest dziura. To miejsce, przez które można zajrzeć głębiej.

Serce Wulkanu – przed wypałem

 

Tu wszystko jeszcze czeka na decyzję ognia.

Na zdjęciu widać kaboszon tuż przed wypaleniem – starannie ułożone drobiny szkła w odcieniach czerwieni, burgundu, bursztynu i żółci tworzą surową kompozycję, która za chwilę zamieni się w jednolitą, stopioną masę. Widać jeszcze strukturę fritów, ostre krawędzie, lekki pył pudru – cały ten moment pomiędzy – kiedy jeszcze wszystko może się zmienić.

To najpiękniejszy etap procesu: chaos zaplanowany, kontrolowane nie-wiadomo-co. Potem przychodzi ogień... i już nic nie wraca do punktu wyjścia.

Jak powstaje biżuteria Fused Glow

 

Każdy element biżuterii, który trafia do jednej z moich kolekcji, zaczyna się od pomysłu – czasem szkicu, czasem konkretnego koloru, a czasem… po prostu od nastroju.

Nie tworzę masowo ani przypadkowo – każda kolekcja ma swój rytm, charakter i własny język wizualny.

Pracuję głównie ze szkłem – materiałem, który nie wybacza pośpiechu. Uwielbiam eksplorować jego różne formy: subtelne gładkie tafle, nieprzewidywalne, fakturowane powierzchnie oraz niezwykle malarskie cieniowane szkło Wissmach, które reaguje z ogniem jak płótno z farbą.

Kompozycje wzbogacam o fragmenty szkła dichroicznego, frity, pudry, a czasem ziarenka światła ze Spectrum – wszystko, by osiągnąć efekt, którego nie da się powtórzyć.

Po wypale przychodzi czas na oprawę – tu również nie trzymam się jednej formy: raz są to surowe, organiczne struktury z miedzi lub cyny, innym razem delikatne, minimalistyczne uchwyty albo stal chirurgiczna w formie delikatnych kształtów, które tylko podkreślają szkło, nie tłumiąc jego światła. Niektóre prace patynuję, inne poleruję na wysoki połysk – wszystko zależy od tego, co podpowiada samo szkło.

W tej zakładce znajdziesz fragmenty procesu twórczego – zdjęcia, detale, czasem coś zupełnie przypadkowego, co powstało przy okazji, a czasem wyjątkowe momenty, gdy szkło "zaskoczyło" bardziej, niż się spodziewałam.

Każdy element, który tu zobaczysz, ma swoją historię – a ja chętnie ją opowiem.